Uzależnienie dzieci od pornografii to problem niejednokrotnie bagatelizowany. Tymczasem w Raporcie NASK z 2022 roku „Nastolatki wobec pornografii cyfrowej”, co piąty nastolatek wskazał, że jego kolega, czy koleżanka oglądają pornografię nawet kilka razy dziennie. Średni wiek dziecka, które po raz pierwszy ma kontakt z takimi treściami, wynosi 11 lat. Pornografia jest dziś powszechnie dostępna, praktycznie dla każdego, na jedno kliknięcie. Na ten temat rozmawiały Katarzyna Gawron z Fundacji Zdrowie Dziecka i Katarzyna Nowicka rzeczniczka prasowa Stowarzyszenia Twoja Sprawa i redaktor naczelna portalu opornografii.pl.
Katarzyna Gawron, Fundacja Zdrowie Dziecka: Czy problem uzależnienia dzieci od pornografii funkcjonuje w debacie publicznej?
Katarzyna Nowicka, Stowarzyszenie Twoja Sprawa, portal opornografii.pl: O problemie uzależnienia dzieci od pornografii mówi się wciąż za mało, ale w ogóle niewystarczająco dużo mówi się o kontakcie dzieci z pornografią i o skali zjawiska. Chociaż muszę powiedzieć, że jako organizacja, która od lat zajmuje się tą kwestią, widzimy światełko w tunelu bo o problemie mówi coraz większe grono specjalistów. Tą kwestią interesuje się również coraz więcej rodziców, widzimy to po frekwencji na naszych szkoleniach. To, że my dzisiaj o tym rozmawiamy także pokazuje, jak ważny jest to temat i jak ważne jest uświadamianie tego problemu rodzicom.
W jakich okolicznościach dziecko po raz pierwszy spotyka się z pornografią?
Chcę zacząć od kwestii powszechnej dostępności pornografii i braku zabezpieczeń dla dzieci. Wystarczy pokonanie iluzorycznej blokady, która polega jedynie na potwierdzeniu, że ma się 18 lat. Eksperci mówią o legendzie, że ktoś kiedyś kliknął, że tych 18 lat nie ma. Żeby łatwiej zobrazować to zjawisko wyobraźmy sobie sytuację, że na ulicach stoją automaty z alkoholem i dziecko może podchodzić, naciskać guzik i brać butelkę, a następnie drugą, trzecią i kolejną. Nie jesteśmy w stanie sobie nawet wyobrazić takiej sytuacji. Prawda? A z pornografią tak to właśnie wygląda – jest dostępna 7 dni w tygodniu, 24 godziny na dobę, na kliknięcie. Najczęściej dzieci trafiają na takie strony za pomocą smartfona.
Przypadkiem?
Gdy dzieci w badaniach są o to pytane, to bardzo duża grupa odpowiada, że nastąpiło to przypadkiem. Co to znaczy? To np. taka sytuacja, kiedy dziecko usłyszy na podwórku, czy w szkole jakieś słowo, które je zaintryguje. Wszyscy byliśmy dziećmi, więc wiemy, jakiego rodzaju to mogą być słowa. Tyle tylko, że teraz dziecko może przyjść do domu i wpisać takie słowo w wyszukiwarkę, nie mając pojęcia, jaki będzie efekt tego wyszukiwania. Może być też tak, że pojawi się jakiś link w grze. Dziecko kliknie i zostanie przeniesione na taką, a nie inną stronę. Może się pojawić jakieś wyskakujące okienko. Część dzieci mówi, że ktoś pokazał im takie treści. Wiadomo, że najczęściej są to rówieśnicy, ale może to być również rodzeństwo. Są oczywiście również dzieci, które wyszukują pornografię intencjonalnie. Dokładnie wiedzą czego szukają. No i to wygląda tak, że ten kontakt w miarę upływu czasu może się nasilać.
Takich stron jest ogrom. Mają około 35 miliardów odwiedzin rocznie, skala jest kosmiczna. Co się dzieje w psychice dziecka, kiedy jest bombardowane takimi treściami?
Możemy to podzielić na dwie kwestie. Jak to się może przełożyć na tu i teraz oraz jak to się może przełożyć na przyszłość. Zacznijmy od tej przyszłości, bo to też jest coś, co jest zaskoczeniem dla wielu rodziców, że to co dziecko ogląda teraz, może się przełożyć na jego późniejsze życie. A to wygląda tak, że dzieci mające kontakt z pornografią, zanim wejdą w swoje dorosłe, intymne relacje… ba! Zanim one w ogóle pójdą na pierwszą randkę, wezmą kogoś za rękę, spojrzą komuś głęboko w oczy – są bombardowane obrazami pokazującymi seks w sposób wulgarny, brutalny, uprzedmiatawiający drugą osobę. Uczą się, że seks to jest coś, co się może odbyć z byle kim, byle gdzie. Że przemoc to jest coś jak najbardziej akceptowalnego, coś na porządku dziennym. Że druga osoba nigdy nam niczego nie odmawia. Wreszcie, pornografia stwarza iluzoryczne wrażenie, że tak wyglądają ludzie i że tak się zachowują, jak w tych filmach. Z takim przekonaniem dziecko wkracza w dorosłe życie.
A potem przychodzi rozczarowanie…
Tak. Bo okazuje się, że w realnym życiu to tak nie wygląda… Może też pojawić się strach przed nawiązaniem jakiejkolwiek relacji. Bo jeżeli w tych obrazach wszyscy wyglądają tak jak wyglądają, a ja tak nie wyglądam, ja się tak nie zachowuję, to na pewno zostanę wyśmiany i odrzucony. Dorosło to pierwsze pokolenie, które mówiąc kolokwialnie, wychowało się na internetowej pornografii. Specjaliści widzą, z jakimi problemami ci ludzie aktualnie się borykają.
Kontakt z pornografią może także ułatwiać zachowania sekstingowe. To zjawisko, w którym dzieci przesyłają sobie nagie, intymne zdjęcia, filmy i kompletnie nie zdają sobie sprawy z potencjalnych konsekwencji, z tego że takie materiały mogą stać się np. podstawą szantażu.
Co więcej, często nastolatkowie zapytani właśnie o tego typu treści nie widzą nic złego w wysyłaniu dalej swoich półnagich zdjęć…
No tak, bo to się normalizuje. Podobnie jak tłumaczą sobie oglądanie pornografii, tym, że ich rówieśnicy też to oglądają. A skoro oni, to czemu nie ja?
Powiedzmy w takim razie, dlaczego dzieci wierzą, że taki jest obraz rzeczywistości?
Ośrodkowy układ nerwowy u człowieka rozwija się długo, a najdłużej rozwija się kora przedczołowa.- ośrodek odpowiedzialny za podejmowanie racjonalnych decyzji i rozumienie konsekwencji naszych działań. Oznacza to, że dziecku jest dużo trudniej niż osobie dorosłej oddzielić prawdę od fałszu, dużo trudniej też jest im radzić sobie z pokusą. Istnieje realne ryzyko, że dziecko będzie częściej wracało do takich treści, pomimo, że ich mózg nie jest na to przygotowany. Specjaliści mówią, że coraz więcej młodszych dzieci ogląda pornografię i coraz więcej dzieci uzależnia się od niej. Na początku oglądają incydentalnie, ale potem je to wciąga, ilość bodźców jest gigantyczna, zaczynają oglądać coraz częściej.
Co takiego charakterystycznego jest dla uzależnienia od oglądania pornografii?
Spektrum zachowań może być bardzo różne. Dziecko może być np. apatyczne, izolować się, może się zamykać w pokoju, z drugiej strony może być też agresywne, pobudzone, mieć problem z koncentracją, skupieniem się na czymkolwiek. Co jednak bardzo ważne, te objawy mogą sygnalizować również inne problemy lub być np. związane z etapem w rozwoju młodego człowieka. Są natomiast takie zachowania, które mogą jasno sugerować, że dziecko może mieć kontakt z pornografią. Chodzi o charakterystyczne gesty zaczerpnięte z takich filmów, czy sposób wyrażania się. Oczywiście są one łatwiejsze do zauważenia np. w grupie rówieśniczej w szkole – zdecydowanie trudniej w domu.
W jaki sposób rozmawiać z dzieckiem o pornografii?
Bardzo ważne jest, aby w rozmowach nie unikać tematów dotyczących seksualności. Badania dr hab. Mateusza Goli, uznanego badacza kwestii uzależnienia od pornografii, jasno wskazują, że w rodzinach, gdzie o seksualności można rozmawiać w sposób otwarty, podatność dzieci na nałogowe korzystanie z pornografii jest mniejsza. Jeżeli będziemy budować z dzieckiem relację, rozmawiać o seksualności, odpowiadać na pytania, to będzie nam łatwiej przejść do tematów trudniejszych, jakim jest właśnie pornografia.
Kluczem do sukcesu jest rozmawianie w sposób naturalny, jak o każdym innym temacie – spokojnie, bez emocji. Oczywiście te emocje mogą się w nas pojawić. To jest zupełnie naturalne , gdy zdarzy się coś, co nas zaskoczy, np. wchodzimy do pokoju i widzimy jak nasz syn, córka ogląda takie treści. Szok! Nigdy jednak nie wbiegajmy z krzykiem, nie wyrywajmy laptopa, czy telefonu. Dziecko ma prawo być ciekawe, a przy nas powinno się czuć bezpiecznie. I my jesteśmy od tego, żeby mu wyjaśnić, a nie żeby je przestraszyć, czy wywołać poczucie winy. Nie stosujmy także kar w stylu: oglądałeś to co oglądałeś, więc masz szlaban na internet. Kompletnie nie o to chodzi.
Najczęściej bywa jednak tak, że nie wiemy co zrobić… W takiej sytuacji zamykamy drzwi, bierzemy głęboki oddech lub kilkanaście i…
I wracamy kiedy emocje opadną i spokojnym tonem będziemy w stanie powiedzieć np. „Słuchaj, widziałam co oglądałeś/-ałaś, chcę o tym po prostu pogadać”. Pamiętajmy, żeby nie zbywać dziecka, chodzi o to żeby coś mu przekazać, a nie żeby dużo mówić, ale tak naprawdę nic nie powiedzieć. A mówienie, że to są treści dla dorosłych, że „dowie się w swoim czasie” powoduje że zrobimy pornografii najlepszą możliwą reklamę.
Powiedzmy otwarcie, że to nie jest prawda, że to zafałszowany obraz rzeczywistości. Że w tych filmach w ogóle nie ma romantycznej relacji. Tam nie ma uczuć. Że kobiety i mężczyźni są tam uprzedmiotowieni. Jeśli damy dziecku taki przekaz to jest szansa, że on do niego trafi. Jeśli powiemy „nie oglądaj bo nie” – takiej szansy raczej nie ma.
Powinniśmy też rozmawiać z dzieckiem swobodnie i szczerze odpowiadać na wszystkie pytania. Nawet jeśli są dla nas w jakiś sposób kłopotliwe.
Porozmawiajmy o higienie cyfrowej. Takie sposoby tu i teraz, którymi rodzic może się posiłkować, żeby właśnie pomóc dziecku, a nie przesadnie kontrolować.
Specjaliści podkreślają, że najlepszym narzędziem ochrony jest rozmowa, budowanie relacji i poczucia własnej wartości u dziecka. Ale istnieje też szereg rzeczy, które możemy zrobić jakby obok, czyli np. wykorzystać narzędzia ochrony rodzicielskiej. Możemy też wprowadzić zasady korzystania z telefonu, internetu, pewne limity czasu i nieodwołalną porę nocną.
Jest cały wachlarz narzędzi ochrony rodzicielskiej. Mają oczywiście ograniczoną moc działania. Sprawdzają się zwłaszcza w przypadku dzieci młodszych. W przypadku dzieci starszych może to już być nieco trudniejsze. My jednak zawsze zachęcamy do ich stosowania. Pomoże to nam w ochronie dzieci przed szkodliwymi treściami. Zmniejszymy ryzyko, że dziecko trafi na takie treści intencjonalnie, oraz że trafi na nie przypadkowo.
Jeśli chodzi o argumenty dotyczące zasad korzystania z internetu, to warto sięgnąć po wyniki badania Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę, które pokazują, że te dzieci, które nie mają w domu wprowadzonych żadnych tego rodzaju zasad, dwa razy częściej trafiają na pornografię. Poza tym, zwyczajnie interesujemy się tym, co nasze dzieciaki robią w internecie, jakie treści oglądają, w co grają… Starajmy się być obecni w ich internetowym życiu.
W jakim momencie rodzic powinien zwrócić się do specjalisty?
To jest kwestia bardzo indywidualna i każdy przypadek może być inny. Specjaliści, z którymi niejednokrotnie rozmawiałam mówią, iż często bywa tak, że gdy dziecko do nich trafia, to nie konkretnie z problemem dotyczącym pornografii tylko na przykład ze względu na zaobserwowane przez rodziców niepokojące zmiany w zachowaniu. Dopiero podczas jednej, drugiej rozmowy może okazać się, że chodzi o pornografię. Jeden ze specjalistów opowiadał mi historię 14 letniej dziewczynki, która do niego trafiła i podczas rozmowy powiedziała, że ogląda pornografię od 11 roku życia i że ma z tym problem. Okazało się, że w tym przypadku można już mówić o uzależnieniu.
Co ciekawe w takich sytuacjach niejednokrotnie rodzice nie wierzą, że problem może dotyczyć ich dziecka.
Bywa też tak, że jakaś doraźna sytuacja może być bodźcem dla rodziców, aby skonsultować się ze specjalistą. Dzieje się tak na przykład kiedy nie są w stanie sami udźwignąć problemu, gdy są zaskoczeni sytuacją. Możemy tu przytoczyć historię oglądania pornografii przez pięcioletniego chłopca. Nie robił tego intencjonalnie. Stał się widzem przypadkowym bo pornografię oglądała na tablecie jego ośmioletnia siostra wraz z koleżanką. Rodzice kompletnie nie wiedzieli co mają zrobić w takiej sytuacji.
Zdanie podsumowania na koniec?
To może kilka zdań… Zawsze bardzo przemawia do mnie cytat z wywiadu jaki przeprowadziłam z prof. Tomaszem Szlendakiem, socjologiem. Otóż mówi on tak: „Nadmiar darmowego, wszędobylskiego porno w sieci buduje pornonibylandię – krainę kompletnie surrealną, kompletnie niemającą związku z rzeczywistością. Generują ją detaliczne obrazy. Nie ma przestrzeni na domysły. To zabija wyobraźnię. Martwi mnie ta zabijana wyobraźnia”. Pozostaje mi dodać tylko, żebyśmy pamiętali o tym podczas rozmów z dziećmi, żebyśmy nie zostawiali ich z tym wszystkim samych.
Rozmowa powstała w ramach podcastu „Zdrówko. Porozmawiajmy o zdrowiu dzieci”.
Podcast do obejrzenia na YouTube Fundacji: https://www.youtube.com/watch?v=O3OD6oqSV74
Podcast do odsłuchania jest już dostępny na Spotify: https://open.spotify.com/episode/0VLxZstY2SM2yR5YlrLJlr?si=32a16084880f4b8e
Szczegółowe informacje na grupie podcastu na facebook.pl:
https://www.facebook.com/groups/zdrowkoporozmawiajmyozdrowiudzieci
Projekt realizowany przy wsparciu finansowym Województwa Małopolskiego.